Highguard spotyka się z wczesną reakcją po ujawnieniu The Game Awards
Highguard stał się nieoczekiwanym punktem centralnym The Game Awards 2025, nie ze względu na swoje ambicje związane z rozgrywką, ale ze względu na to, gdzie pojawił się w programie. Ujawniona jako ostatnia światowa premiera wieczoru, strzelanka wieloosobowa PvP nastąpiła po prezentacji, którą wielu widzów już uznało za rozczarowującą. Brak długo oczekiwanych projektów, takich jak The Elder Scrolls 6 czy Half-Life 3, sprawił, że oczekiwania były rozbieżne, a Highguard pochłonął znaczną część wynikającej z tego frustracji.
Ujawnienie zostało oprawione w sposób, który zwiększył te oczekiwania. Geoff Keighley pojawił się przed górskim krajobrazem przypominającym wcześniejsze zapowiedzi Bethesdy z serii Elder Scrolls i nawiązał do Titanfall 2, zanim przeszedł do Highguard. Kiedy zapowiedź przeszła do konkurencyjnej strzelanki, kontrast okazał się szokujący. Sama gra pokazała standardową walkę opartą na klasach i ufortyfikowane środowiska, kompetentne, ale znajome. Dla wielu widzów nie było to wystarczające, aby uzasadnić jej pozycję jako zapowiedzi zamykającej.
W ciągu kilku godzin Highguard zaczęto porównywać do Concord, tytułu multiplayer kojarzonego z szybkim upadkiem po dużych inwestycjach. Porównanie to rozprzestrzeniło się po platformach społecznościowych, sekcjach komentarzy i centrum społeczności Steam gry. Mimo że do premiery Highguard pozostał jeszcze ponad miesiąc, dyskusja na jej temat już przesunęła się w kierunku przewidywania porażki, a nie oceny jej mechaniki.
Nastroje wokół zwiastuna odzwierciedlają ten ton. Podczas gdy publiczne liczniki niechęci nie są już widoczne, rozszerzenia przeglądarek sugerują silną nierównowagę w kierunku negatywnych reakcji. Gracze opisują grę jako nie wyróżniającą się i przewidują jej krótką żywotność, podobną do Concord, Foamstars czy XDefiant. Wnioski te są wyciągane bez praktycznego doświadczenia, w dużej mierze w oparciu o zmęczenie obecnym krajobrazem dla wielu graczy.
Czas wzmacnia reakcję. Strzelanki z usługami na żywo zmagały się w ostatnich latach z kilkoma głośnymi zamknięciami, które wzmocniły sceptycyzm wobec nowych pozycji. W szczególności upadek Concord stał się skrótem od postrzeganego ryzyka projektowego. Zastosowanie tej etykiety do Highguard tak wcześnie upraszcza bardziej złożoną sytuację, ale okazało się skuteczne w kształtowaniu dyskursu online.
Z tego, co pokazano, Highguard nie wydaje się zasadniczo zepsuty lub niedokończony. Jego systemy i prezentacja wizualna są zgodne z ustalonymi normami gatunku. Ta swojskość może być jego największą wadą w momencie, gdy widzowie oczekują ostrzejszego zróżnicowania. Mimo to, zrównanie go z anulowanymi projektami ignoruje różnice w zakresie, wsparciu i wykonaniu, których nie można ocenić na podstawie jednego zwiastuna.

Intensywność reakcji rodzi również pytania dotyczące prezentacji, a nie produktu. Gdyby Highguard pojawił się wcześniej w programie, reakcja mogłaby być łagodniejsza. Umieszczony w połowie programu, prawdopodobnie zostałby zarejestrowany jako kolejny wpis w zatłoczonym gatunku. Jako finał odziedziczył ciężar niespełnionych nadziei zbudowanych przez cały wieczór.
Na razie Highguard zajmuje niewygodną przestrzeń. Jest widoczny, szeroko dyskutowany i już przed premierą obarczony narracją porażki. To, czy uda mu się wyjść poza te ramy, będzie zależeć od tego, jak jego twórcy będą komunikować wartość i jak gra będzie działać, gdy gracze będą mogli ją bezpośrednio ocenić. Obecnie krytyka mówi tyle samo o wyczerpaniu odbiorców, co o samej grze.
Czytaj także: Sony niedawno odniosło się do obaw związanych z Marathon, dystansując projekt od porównań do Concord. Kierownictwo firmy przyznało, że Concord nie zdołał się wyróżnić i podkreśliło, że Marathon przechodzi szeroko zakrojone testy wewnętrzne, kształtowane przez opinie graczy, a nie marketingowy szum.

Komentarze