
Roblox pozwany za taniec Charli XCX - czy naprawdę nie nauczyliśmy się niczego od czasów Fortnite?
To déjà vu z 2019 roku, ale tym razem Charli XCX jest na ekranie ładowania.
Roblox ponownie znalazł się w gorącej wodzie prawnej, tym razem za rzekome wykorzystanie wirusowego tańca - tak zwanego Apple Dance - bez pozwolenia. Pozew, złożony przez twórcę TikTok i choreografa Kelly'ego Heyera, twierdzi, że Roblox poszedł naprzód i sprzedał taniec jako emotkę po skontaktowaniu się, ale przed faktycznym zabezpieczeniem praw. Szacowany przychód z tego niesankcjonowanego ruchu? Około 123 000 dolarów. Oof.
Jeśli ta historia brzmi znajomo, to powinna. Jest to w zasadzie duchowa kontynuacja Fortnite Emote Wars z lat 2018-2019, kiedy to Alfonso Ribeiro (Carlton z Fresh Prince) i inni twórcy próbowali pozwać Epic za rzekome zgrywanie ich ruchów. Pozwy te nie zaszły daleko, głównie z powodu technicznych aspektów praw autorskich. Zmusiło to jednak firmy takie jak Epic, by zaczęły postępować zgodnie z zasadami. A przynajmniej tak nam się wydawało.

Co stało się tym razem?
Krótka wersja: Heyer opublikowała Apple Dance na TikTok latem 2024 roku. To wybuchło. Fortnite odpowiednio go licencjonował i dodał jako emotkę do grudnia. Roblox również chciał wziąć w tym udział - skontaktowali się w sierpniu 2024 roku, ale rzekomo uruchomili emotkę przed sfinalizowaniem umowy. Ta emotka podobno dobrze się sprzedawała, zanim została wycofana ze sklepu.
Prawnik Heyera, Miki Anzai, nie przebierał w słowach:
"Roblox posunął się naprzód, wykorzystując IP Kelleya bez podpisanej umowy".
Są otwarci na ugodę, ale na razie złożyli pozew.
Sama Charli XCX nie jest częścią pozwu. Chociaż wykonała taniec podczas trasy BRAT, nie stworzyła go. Roszczenie prawne wyjaśnia: taniec jest dziełem wyłącznie Kelly Heyer.
Roblox wydał dość standardowe oświadczenie korporacyjne: "poważnie traktują ochronę własności intelektualnej" i są "pewni swojej pozycji". Tłumaczenie? Do zobaczenia w sądzie.

To nie pierwszy raz, kiedy Roblox został wezwany do ochrony własności intelektualnej. Platforma ma długą, nieuporządkowaną historię z treściami generowanymi przez użytkowników, co jest zarówno jej największą siłą, jak i największym ryzykiem prawnym. Kiedy cała platforma opiera się na umożliwieniu dzieciom i nastolatkom tworzenia gier, animacji i zasobów, moderacja szybko się komplikuje.
I żeby być uczciwym, nie jest to przypadek, w którym jakiś rando przesyła taniec. Pozew twierdzi, że korporacyjna strona Robloxa skontaktowała się z nim, wiedziała, kto go stworzył, a mimo to wcześnie pociągnął za spust.
Wygląda to na powtórkę, ponieważ w pewnym sensie tak jest. Platformy te są ogromne - Roblox ma ponad 70 milionów użytkowników dziennie - a tańce są dużą częścią sposobu, w jaki zarabiają. Ale granica między hołdem a kradzieżą jest nadal niebezpiecznie niewyraźna, zwłaszcza gdy twórcy nie są znanymi studiami.

Podczas gdy Fortnite w końcu uporządkował swoje działania, Roblox zawsze działał w tej dziwnej szarej strefie między platformą do gier a siecią społecznościową. Jest tu wszystkiego po trochu - silnik gry, sklep, kreatywna piaskownica. To sprawia, że jest bardzo atrakcyjny, ale także bardzo nieporządny, jeśli chodzi o takie rzeczy, jak prawa własności intelektualnej.
Najlepszy scenariusz? Heyer otrzymuje zapłatę, Roblox zmienia sposób obsługi licencji i wszyscy idą dalej. Najgorszy scenariusz? Więcej pozwów sądowych, więcej sparzonych twórców i Roblox po raz kolejny udowadniający, że skala nie równa się odpowiedzialności.
Jeśli jest tu jakaś lekcja, to taka: twórcy mają znaczenie. Ich praca nie jest darmowa, nawet jeśli staje się wirusowa. Zwłaszcza gdy firmy zaczynają nakładać na nią metkę z ceną.
Tak więc Roblox został pozwany za rzekome wykorzystanie wirusowego Apple Dance twórczyni TikTok Kelly Heyer bez odpowiedniego pozwolenia. Emotka sprzedała się za około 123 tysiące dolarów, zanim została wycofana. Jest to sytuacja bardzo podobna do dramatu z emotkami, przez który Fortnite przeszedł lata temu. Roblox twierdzi, że nie zrobił nic złego. Sąd podejmie decyzję.
Komentarze