Natus Vincere tracą przyczepność
Wczoraj faworyci publiczności Natus Vincere zostali odesłani do domu ze strzelnicy-3 turnieju Wild Rift. I nie topowe drużyny, ale młodzi Europejczycy bez dużego doświadczenia w grach MOBA.
The Purge Wild Rift EU Series 9 to turniej poziomu C w Regionie Europejskim z łączną pulą nagród w wysokości 1000 $. A to dla 8 drużyn, z których każda mogła dostać się tutaj z otwartych kwalifikacji.
To w rzeczywistości zrobiło „urodzonych, by wygrywać”. Dopiero po tym, jak chłopaki się rozluźnili i rozegrali 4 z 4 meczów w remisie. Pomimo tego, że ich przeciwnicy nie byli tak silni.
Pierwszy mecz zremisował ze stosunkowo dobrą turecką drużyną SuperMassive Blaze. Jednak ich Na'Vi wygrało 2-0 zaledwie dwa dni temu. To właśnie znaczy zbytnio wierzyć w siebie i nie doceniać przeciwnika.
W drugiej grze natknęli się na zaprzysięgłego wroga - Game-Lorda. Być może jedyna naprawdę silna drużyna w tym turnieju. W całej historii spotkań z nimi Na'Vi było w stanie wygrać tylko 1 mecz na 5 meczów. I to był pierwszy raz, kiedy nie odlecieli z belgijskiej drużyny. W pewnym sensie także zwycięstwo.
Wisienką na torcie i trzecim z rzędu był mecz z potworami gier mobilnych, mało znaną francuską drużyną Mood Gaming. Obiektywnie najsłabszy przeciwnik ze wszystkich. Remis z francuskimi mistrzami Brawl Start to małe zwycięstwo.
Ostatni czwarty mecz rozegrano z brytyjską drużyną Rix.GG. Jeśli spojrzysz na oceny i siłę zespołów, obie drużyny są równe. Jednak wszystkie dotychczasowe spotkania zakończyły się porażką dla „urodzonych, by wygrać”.
Częsta zmiana dyżurów. Brak ugruntowanej komunikacji między zawodnikami ze względu na międzynarodowość zespołu. Takie podejście do gry ewidentnie nie jest tym, czego oczekujesz od wysokiej klasy i drogiego zespołu, który ma ponadto ogromne doświadczenie w MOBA.
Komentarze