
Zimne ramię Nintendo: Dlaczego ignorują cię, gdy jesteś zły?
Fani Nintendo są ostatnio bardzo głośni. Plotki na temat Switch 2, przecieki, obawy dotyczące sprzętu i niespełnione oczekiwania wywołały w sieci całkiem głośną burzę. Ale podczas gdy Reddit, Twitter i YouTube płoną, Nintendo pozostaje cicho - niesamowicie cicho. Żadnych oświadczeń. Żadnych wyjaśnień. Nie ma nawet niejasnej odpowiedzi korporacji.
Okazuje się, że to nie jest błąd. To jest strategia.
Byli pracownicy Nintendo of America, Kit Ellis i Krysta Yang, odsunęli zasłonę w najnowszym odcinku swojego podcastu, ujawniając, w jaki sposób firma zawsze radziła sobie z reakcją. Spoiler: nie radzą sobie.
Oni nie są ludźmi. Są jak korporacyjny robot bez twarzy. Dlatego ich reakcja na krzyki w Internecie i wściekłość brzmi: "Nie obchodzi mnie to". - Krysta Yang
Ten cytat nie jest przesadą. To bezpośrednie wezwanie od kogoś, kto kiedyś był w środku.
Według Ellisa obecna cisza wokół reakcji Switch 2 nie jest zaskakująca. To ten sam schemat, który Nintendo stosuje od lat. Nie angażuj się. Nie wyjaśniaj. Po prostu czekaj. Yang dodaje, że kiedy tam pracowali, standardowym posunięciem było "udawanie, że nic się nie stało", bez względu na to, jak głośne było oburzenie.
Opisali strategię public relations Nintendo jako głęboko zrobotyzowaną - zimną, skalkulowaną i niezainteresowaną emocjonalną wagą skarg konsumentów. Jest to filozofia zbudowana na jednym, niezachwianym przekonaniu: w momencie, gdy pojawi się coś nowego i ekscytującego, fani zapomną, o co byli źli.
I... mogą mieć rację.
Jeśli chodzi o dzisiejszą działalność Nintendo, radzą sobie świetnie. W końcu Switch 2 stał się najlepiej sprzedającym się urządzeniem firmy wszechczasów. To wszystko.
Nawet teraz, gdy dyskusje online kipią od frustracji z powodu cen, specyfikacji i niejasnej komunikacji na temat Switch 2, wciąż kipi oczekiwanie na jakiekolwiek ujawnienie, które Nintendo zaplanowało w następnej kolejności. Cykl trwa. I Nintendo o tym wie.
Z formalnego punktu widzenia strategia ta jest zgodna z podejściem firmy do komunikacji. Nintendo jest znane z kontrolowanych komunikatów, często wybierając wcześniej nagrane Directs zamiast interakcji na żywo i rzadko wydając reaktywne oświadczenia, chyba że jest to wymagane prawnie lub finansowo. Takie podejście pozwala firmie zachować stabilność wizerunku i uniknąć ryzyka podsycania kontrowersji poprzez bezpośrednie ich potwierdzanie.
Podczas swojego podcastu Ellis i Yang wyjaśnili, że nie bronią zachowania firmy - po prostu je wyjaśniają. Z ich perspektywy nie chodzi o ignorowanie fanów ze złośliwości, ale o trzymanie się systemu, który zadziałał (przynajmniej w oczach Nintendo). Nintendo postrzega zaangażowanie w kontrowersje jako ryzyko bez nagrody. Jeśli nie szkodzi to wynikom finansowym, a ludzie nadal kupują gry, po co wskakiwać w ogień?
Ta oderwana filozofia może być niezwykle frustrująca dla fanów, zwłaszcza tych, którzy oczekują większej przejrzystości od jednej z największych marek w branży gier. Podczas gdy inni deweloperzy mogą tweetować wyjaśnienia, reagować na opinie społeczności lub bezpośrednio reagować na przecieki, Nintendo po prostu czeka na następny duży Direct, aby zmienić narrację.

Zdjęcie: razorbeam na Reddit
Jest to metoda, która może wydawać się arogancka lub głucha. Ale jest to celowe.
Wyjaśnia to również milczenie firmy podczas poprzednich kontrowersji, niezależnie od tego, czy chodziło o dryf Joy-Con, ograniczoną dostępność klasycznych gier, czy niepopularne decyzje dotyczące usług online. Fani zabierają głos, firma nic nie mówi, a następnie wypuszcza nowy zwiastun lub grę, która resetuje rozmowę.
Yang opisała tę taktykę jako szkodliwą na dłuższą metę, ostrzegając, że uczenie fanów "mogą ci to zrobić" stanowi precedens dla emocjonalnego oderwania. Ale ona i Ellis przyznali również, że z biznesowego punktu widzenia jak dotąd to działa. Fani mogą być sfrustrowani, ale nadal zwracają uwagę.
W przypadku Switch 2 strategia ta wydaje się bardziej ryzykowna. Platforma jest następcą jednej z najbardziej udanych konsol Nintendo w historii. Oczekiwania są ogromne. Przecieki i wczesne wrażenia nie pomogły. Im dłużej Nintendo milczy, tym większa presja narasta. Ale według osób wtajemniczonych, ta presja ich nie poruszy.
Ponieważ w Nintendo nie chodzi o kontrolę szkód. Chodzi o cierpliwość. Firma wierzy, że przestaniesz być zły, gdy będziesz rozproszony tym, co będzie dalej. A historia sugeruje, że znów mogą mieć rację.
Po prostu nie oczekuj, że powiedzą cokolwiek, gdy będziesz krzyczeć. Oni już poszli dalej.
Komentarze